Tydzień później Hermiona nadal się zamartwiała nad całą sytuacją. Sprawiedliwym wyjściem było tylko dalsze pośpieszanie bliźniaków w wynalezieniu czegoś odwracalnego skutki spalenia. Jednak, jak można się domyślić, Fred i George nie zamierzali za szybko wykonać tego polecenia.
Dużo niepewności, a na dodatek nie
wiedziała, komu ma ufać. Czuła pustkę, a jednocześnie przepełnienie emocjami.
Obawiała się konfrontacji z Alexą, jak i z bliźniakami. Zawsze to samo gadanie.
Wtórnie bezsensownie okrążając pokój, leciała wzrokiem po fotografiach, po
wspomnieniach. Wszystko tu miało swoją historię, nieważne jak krótką. Za to
bolesną. Mówią, że samotność, to podobno najgorsze, co może być. To chyba
prawda, ale prawdziwi przyjaciele podobno są zawsze przy nas... Ciągłe
milczenie.
Dodatkowo
Silver po całym zajściu nie dawała znaku życia, a jednak kilka dni później
przyszedł list.
Paryż, 20 luty 1999 r.
Droga Hermiono,
Wyjechałam do Francji, aby zrobić coś z wyjątkowym darem Weasleyów. Nie wiem, kiedy wrócę. Jeśli czegoś byś potrzebowała, pisz!
Podziękuj bliźniakom
Alexa
„Z
takim efektem to niedziwne” – westchnęła w myśli.
W
ciągu następnego miesiąca wymieniły kilka sów i na tym się skończyło. Obiady w
Norze, unikanie spojrzeń bliźniaków… Czuła się dziwnie z całą sprawą, bo jak ciężko
jej było się przyznać przed sobą - przemknęło jej przez myśl, że postąpienie
braci było w pewien sposób słuszne.
Ostatnie
słowa Ginny uświadomiły jej, że nie może być egoistką. Po tym starała się stać
bardziej pomocna i milsza. Czy się udało? Jeszcze bardziej ukryła ból, ale powierzchownie
- tak.
Spojrzała
w lustro. Zapadnięte smutne oczy, blada twarz i niekoniecznie artystyczny
nieład na głowie. „Co ja ze sobą robię?” – pomyślała.
***
–
To będzie hit! Hit! – Skakał jak szalony Fred.
–
Już za kilka dni pokażemy nową odsłonę Magicznych Dowcipów Weasleyów! Ale nie
ma co odciągać – odrzekł bliźniak – musimy już drukować plakaty.
–
Zaznaczając, że to nie będzie nowy wynalazek – dodał, szeroko się uśmiechając.
***
Rozejrzałam się wokół. Wstałam z twardej posadzki i
dostrzegłam niezwykle jasny punkt. Lekko mnie oślepiał, jednak poszłam w jego
kierunku. Szłam i szłam, jakby nie było końca.
Nagle jednak tak zabłysł, że zakryłam ręką oczy i się odchyliłam. Ściągnęłam dłoń z twarzy, nadal się nie odwracając. Z tej strony pociągnęła mnie głęboka czerń. Podeszłam bliżej miejsca, gdzie wcześniej leżałam. Okazało się jednak, oczywiście logicznie, że wcześniej daleko nie zaszłam. Było ono mniej więcej na środku tej przestrzeni, którą obejmował mój wzrok. Ciekawość zwyciężyła i znalazłam się w strefie czerni. Właściwie, to jednak nic tu nie było i uznałam, że to jasność wskazuje coś sensowniejszego. Mimo, że wyszłam z ciemności, światło mi już nie dokuczało. Podążałam w jego kierunku jeszcze nieświadoma, czego się dowiem.
Gdy już byłam naprawdę blisko, usłyszałam szept rozmowy za drzwiami. Tak, bo właśnie one tu były. Na początku mało co rozumiałam, ale udało mi się coś wyłapać.
– Zawsze damy radę. Razem. Z naszą gwiazdą – powiedział męski głos.
Teraz już stałam z przyciśniętym uchem, ciekawa odpowiedzi, jednak jej nie było. Nie widząc, co dalej robić, znowu poszłam w stronę ciemności. Niby nic tam nie ma, jednak bardzo intrygowało mnie to miejsce. Droga była o wiele dłuższa, niż do jasności. Nic nie widziałam, ale korytarz biegł prosto. Nagle jednak chyba doszła do końca, bo uderzyłam głową o... Znowu drzwi? Czyli jest i druga strona. Czoło bardzo mnie piekło i prawdopodobnie je przecięłam, jednak to nie było teraz ważne. W środku chyba nikt nie usłyszał zderzenia, bo trwała zagorzała dyskusja.
Nagle jednak tak zabłysł, że zakryłam ręką oczy i się odchyliłam. Ściągnęłam dłoń z twarzy, nadal się nie odwracając. Z tej strony pociągnęła mnie głęboka czerń. Podeszłam bliżej miejsca, gdzie wcześniej leżałam. Okazało się jednak, oczywiście logicznie, że wcześniej daleko nie zaszłam. Było ono mniej więcej na środku tej przestrzeni, którą obejmował mój wzrok. Ciekawość zwyciężyła i znalazłam się w strefie czerni. Właściwie, to jednak nic tu nie było i uznałam, że to jasność wskazuje coś sensowniejszego. Mimo, że wyszłam z ciemności, światło mi już nie dokuczało. Podążałam w jego kierunku jeszcze nieświadoma, czego się dowiem.
Gdy już byłam naprawdę blisko, usłyszałam szept rozmowy za drzwiami. Tak, bo właśnie one tu były. Na początku mało co rozumiałam, ale udało mi się coś wyłapać.
– Zawsze damy radę. Razem. Z naszą gwiazdą – powiedział męski głos.
Teraz już stałam z przyciśniętym uchem, ciekawa odpowiedzi, jednak jej nie było. Nie widząc, co dalej robić, znowu poszłam w stronę ciemności. Niby nic tam nie ma, jednak bardzo intrygowało mnie to miejsce. Droga była o wiele dłuższa, niż do jasności. Nic nie widziałam, ale korytarz biegł prosto. Nagle jednak chyba doszła do końca, bo uderzyłam głową o... Znowu drzwi? Czyli jest i druga strona. Czoło bardzo mnie piekło i prawdopodobnie je przecięłam, jednak to nie było teraz ważne. W środku chyba nikt nie usłyszał zderzenia, bo trwała zagorzała dyskusja.
– Błąd! Błąd! Takich kompilacji nie przewidzieliśmy! – krzyczał donośny głos.
– Ależ…
– Teraz mamy przechlapane z Als! Jak do tego dopuściliście?!
– wręcz się wydzierał, jednak zamilkł na słowa o opanowanym
tonie:
– Jest wyjście. Jednak wydaję mi się, że nasza Als wie już o
wszystkim i właśnie jej ofiara tu jest. Możliwe, że przypadkiem, ale ona zawsze
miała problem z przenoszeniem w odpowiednie miejsce...
Usłyszałam tylko pstryknięcie, żołądek mi się ścisnął i
opadłam na łóżko... Było ono bardzo wygodne...
PIERWSZY KOMENTARZ JOŁ JOŁ
OdpowiedzUsuńU mnie zawsze komentujesz jako pierwsza, więc się cieszę, że tym razem będę mogła się odwdzięczyć;)
Rozdział może troszeczkę krótki, ale jesteś chora, a to wszystko tłumaczy:( mam nadzieję, że niedługo wyzdrowiejesz<3
I jakie było pierwsze wrażenie Kate po przeczytaniu?
NO NARESZCIE TA JĘDZA SIĘ WYNIOSŁA! OŁ JEEE! i zaczęłam skakać po łóżku, przy okazji strącając z niego moją siostrę. Ale był do tego powód! Mam nadzieję, że zostanie w tym Paryżu hehe
Niech się Hermiona nie martwi i zaufa bliźniakom!
O Merlinie mój przekochany jestem baaardzo ciekawa co blixniacy kombinują bo zapowiada się ciekawie! Cudne zdj:)))
Ale jeszcze bardziej jestem ciekawa, o co chodziło z tym ostatnim akapitem? W sensie czy to Hermiona się gdzies przetransporotowała czy to był sen? Kim jest ta "Als" i w ogóle o co chodzi??? Moe to mój mózg nie nadąza pod koniec tygodnia, już sama nie wiem...
Matko, jakie komplikacje, jaka ofiara?! AAAAA, ja chce nowy rozdział, żeby się dowiedzieć więcej!
Troszkę chaotycznie się rozpisałam, mam nadzieje, że mi wybaczysz:))
Życzę weny i zdrowia i czekam czekam czekam na nowy<3
~Kate
Als... Albo się trzeba domyślić, albo czekać. :D
Usuń,,Możliwe, że przypadkiem, ale ona zawsze miała problem z przenoszeniem w odpowiednie miejsce... " - to raczej było dwa w jednym.
Moja grafika, no cóż, leży, ale na szczęście są programy łatwe w obsłudze. ;)
Cieszę się, że komentujesz i właściwie, to nie ma znaczenia czy pierwsza, czy ostatnia, ale i tak jestem dzięki Tobie szczęśliwsza! :)
Oj, zdrowie się przyda...
Dziękuję za komentarz! A. L.
Rozdział fajny ^^
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że hermiona w końcu zobaczy,że bliźniacy chcą dobrze. Zastanawia mnie co oni kombinują i kim jest ta Als....
Czekam na kolejny i weny 😊
Myślałam, że od razu ogarniecie kim jest. :D
UsuńDziękuję za komentarz! :* A. L.
Super rozdział ^^
OdpowiedzUsuńTaj jędza nareszcie się wyniosła !!!!!! Jejjjj!!! Zróbmy z tej okazji wirtualną imprezę ! Mam nadzieję, że Miona zobaczy, że bliźniacy chcą dobrze. Wiem, że moje pytanie będzie bez odpowiedzi, ale zawsze można próbować. Powiesz mi może kim jest Als ? Wiem , że mi nie odpowiesz, ale nadzieję można mieć, prawda ?
Pozdrawiam i weny życzę
~Ela ^^
Nie powiem ani nawet nie napiszę. Kurde, myślałam, że od razu zgadniecie. :P
UsuńNadzieję zawsze można mieć! ;)
Dziękuję za komentarz i również pozdrawiam! A. L.
Ja zgadłam xD
UsuńTak mi sue coś wydaje że Ale to ta Silver ale o tej godzinie ( zwłaszcza w pierwszy dzień wolny od szkoły :/ ) myślę w spowolnionym tempie, więc prawdopodobnie się mylę, ale nie ważne ^^
UsuńHejoo :) na sam początek chciałam Ci życzyć duizo zdrówka. Kuruj się, kuruj :*
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału, to jest śweitny, tak jak każdy zresztą ;) Oh yeah, Silver się wyniosła, niech nie wraca, niech tam siedzi w tej Francji i da naszej Mionce spokój.
No ja nadal czekam na rozwój Fremione ;3
Mam wrażenie, że ta Als to ta Silver, ale o tej godzinie cięzko u mnie z myśleniem i nie wiem, czy dobrze wykombinowałam :)
Pozdrawiam i weny życzę :*
Fakt, rozłożyłam trochę, jednak samopoczucie dużo lepiej. ;)
UsuńNie wiem, kiedy to opublikuję, ale napisałam scenę dość dobrą to małego wprowadzenia Fremione. Będzie w najbliższych rozdziałach.
Dobrze myślisz, zgadłaś jako chyba druga. :D
Dziękuję za komentarz!
Również pozdrawiam! A. L.
Nominowałam Cię do TAG-u. Szczegóły : http://opowiadaniaoptymistki.blogspot.com/2016/03/tag-50-przypadkowych-pytan-o-mnie.html ^^
OdpowiedzUsuńUuuaaa. Intrygujące. Czemu ja ciągle komentując twoje rozdziały używam tego słowa? No cóż, bo to wszystko jest rzeczywiście intrygujące! Fajnie, że Alexa się wyniosła, ale czuję, że wróci. Jestem też ciekawa co tam wymyślili bracia Weasley z tą nową odsłoną.
OdpowiedzUsuńNo i kto jest ta Als...
No ni lecę dalej, rozpiszę się potem ^^
~Astrum Confusa
fremione-co-znaczy-przeznaczenie.blogspot.com