- Tamara - dziewczyna cicho zachęciła kotkę do podejścia. Ruda kulka powoli podeszła do Miony i wskoczyła na materac obok niej. Szatynka zaczęła głaskać kotkę, zastanawiając się, skąd ma wziąć jedzenie na śniadanie.
Nagle piwnicę rozjaśniło światło i wszedł do niej George z jakąś siatką.
- Hej, mam jakieś jedzenie - powiedział i podał dziewczynie reklamówkę.
- Dzięki - mruknęła Hermiona. W głębi duszy czuła jednak smutek, bo liczyła, że odwiedzi ją Fred.
- Ja muszę iść do sklepu, potem może przyjdzie Fred - powiedział rudzielec i wyszedł z piwnicy. Dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem i zaczęła przeglądać zawartość siatki. Znalazła owsiankę w małym pojemniczku, wodę, torebkę z herbatą, sztućce i kubek.
- Czyli wodę sama muszę podgrzać - prychnęła, po czym wlała przezroczysty płyn do kubka i machnęła różdżką wypowiadając zaklęcie. Woda zabulgotała, a szatynka wrzuciła torebkę z herbatą. Czekając, aż napój ostygnie, dziewczyna zjadła owsiankę.
***
Alexa wkroczyła do siedziby Zakonu, było w niej zdecydowanie więcej osób niż poprzednio. Tego dnia miała dołączyć do grupy i stanąć przed nowym zadaniem.
Blondynka przeszła na zaplecze, a potem udała się schodami do wielkiego pokoju. Na środku stał okrągły, biały stół ze szklanym blatem. Dookoła niego ustawione były krzesła tego samego koloru. Ściany pomalowane zostały farbami w kolorze śliwki i wanilii. Na sufit rzucono zaklęcie. Pomimo, że większość zgromadzonych widziała bardzo podobny w Hogwarcie, ten również zapierał im dech w piersiach. W dzień był błękitny i płynęły po nim białe puszyste chmury, a wieczorem i nocą stawał się granatowy, rozświetlony gwiazdami. Nagle obok Silver pojawił się Jacob.
- Jak ci się podoba? -spytał mężczyzna. Alexa skojarzała na niego i wzruszyła ramionami.
-Trochę tak... pogodnie -mruknęła. - W sumie myślałam, że będzie bardziej w typie śmierciożerców.
- Dużo nowych tak myśli - powiedział Jacob. Mężczyzna zaczął tłumaczyć blondynce zasady i ogólną hierarchię. Mówił też o szkole dla dzieci z Zakonu i tłumaczył, kto czym się zajmuje, jakie ma zadanie. Silver słuchała jak mężczyzna opowiada i była coraz bardziej zdziwiona tym jak rozbudowany jest Zakon.
- Czyli dzieci są jak zwykli uczniowie Hogwartu? Uczą się tego samego i żyją tak samo? - Silver musiała dowiedzieć się wszystkiego, zawsze chciała wiedzieć wszystko i o wszystkich, a ten temat ją wyjątkowo zainteresował.
- U nas uczą się jeszcze czarnej magii oraz są rozdzielone na grupy według tego co będą robić w dla Zakonu. Ich przyszłość jest zaplanowana - Jacob zaczął iść w stronę stołu, a Alexa ruszyła za nim. Szatyn usiadł na jednym z krzeseł i pokazał Silver, żeby usiadła obok.
Wkrótce przy stole nie było wolnego miejsca.
Black rozpoczął spotkanie i przedstawił wszystkim Alexę. Potem kazał jej wstać i wyciągnąć prawą rękę. Gdy dziewczyna wykonała polecenie Jacob machnął różdżką. Na przedramieniu blondynki pojawił się tatuaż, dziewczyna wiedziała, że już go się nie pozbędzie.
***
Fred snuł się między półkami sklepu i obsługiwał klientów. Nie miał siły i ochoty na dalszą pracę, więc mruknął do brata, że idzie odpocząć. Będąc w połowie schodów do mieszkania stwierdził, że odwiedzi Hermionę. Udał się na sam dół, do sklepowego magazynu, a następnie tajnym przejściem przeszedł do piwnicy.
Hermiona leżała na plecach z zamkniętymi oczami. Nie poruszała się. Fred przeraził się i podbiegł do dziewczyny.
- Miona! - powtarzał, potrząsając szatynką. Oczy dziewczyny powoli się otworzyły.
- Fred? - Hermiona patrzyła na rudzielca ze zdziwieniem.
- Nic ci nie jest, dzięki Merlinowi! - wykrzyknął Weasley przytulając dziewczynę.
- Eee... Fred? Ja spałam - szatynka z trudem powstrzymywała śmiech. Chłopak popatrzył zdezorientowany.
- Co?
- S-P-A-Ł-A-M - przeliterowała Hermiona i wybuchła śmiechem. Mina Freda była bezcenna.
- O ty doniczko!
- Doniczko?!
- Tak, doniczko! - rudzielec zaczął łaskotać Mionę.
- Prze-stań, Fred - dziewczyna zwijała się ze śmiechu. Chłopak pochylił się nad szatynką, ciągle ją łaskocząc. Ich twarze dzieliło kilka centymetrów.
- A przeprosisz? - spytał, przestając na chwilę tortur.
- Nie - Hermiona wykorzystała nieuwagę przyjaciela i sama zaczęła go łaskotać. Jednak długo to nie trwało, Fred jako silniejszy i większy szybko złapał dziewczynę za nadgarstki.
- Zagramy w Scrabble? - spytał niespodziewanie chłopak, puszczając Hermionę i przywołując grę.
- A umiesz? - spytała szatynka. Nie spodziewała się, że Fred umie grać w Scrabble.
- Zobaczysz - odpowiedział puszczając oczko dziewczynie. Hermiona była pewna, że jej policzki pokryły rumieńce.
Okazało się, że Fred nieźle radzi sobie z grą. Nie licząc połowy słów, które nie istniały.
***
- Jesteś u nas niecały dzień, ale z pewnych powodów dostaniesz zadanie już teraz - powiedział Black do Silver - Trzeba sprowadzić tutaj Granger...
- Weasley - wtrąciła dziewczyna
- Mniejsza z tym. Ona ma coś, co jest nam potrzebne. Nie obchodzi mnie jak ją sprowadzisz, byle była żywa
- Coś jeszcze? - spytała Alexa wstając z fotela, na którym siedziała. Jacob pokiwał głową. Blondynka wyszła z siedziby Zakonu. Na dworze zastał ją siarczysty deszcz i silny wiatr. Dziewczyna przeklęła pod nosem, znów nie miała parasolki. Szybkim krokiem ruszyła do najbliższej rzadko uczęszczanej uliczki. Stamtąd teleportowała się do swojego, francuskiego domu.
Alexa przebrała się i zjadła obiad. Potem usiadła na kanapie, zastanawiając się nad sposobem sprowadzenia szatynki do Zakonu.
~~~
ROSALIEIRIS CZY TO SĄ JAKIEŚ DŻOŁKI?!
OdpowiedzUsuńDZIĘKI BOGU JUŻ NIE DŻOŁKUJESZ!
A DOMYSLASZ SIĘ O CO CHODZI?!
TAK, MOJA PANNO.
O TWOJĄ NIEOBECNOŚĆ!!!!
O BOSZ PONAD MIESIĄC!
ogólnie to jesteśmy twinsy, bo ja też miesiąc nic nie dodawałam, ale ja tak sobie mogę, a Ty nie!
no ale ważne, że już dodałaś, to pozwól, że się wyrażę.
TAMARA!
Cudne imię:)) na serio sliczniutkie<3 miałam kiedyś koleżanke Tamarę, choć wredna z niej baba była... więc to w sumie zły przykład, no ale imię ładniutkie<33
Ja bym na jej miejscu nie marudziła, nieważne kto przynosi, ważne, że jedzenie!
FOOD BEFORE BOYFRIEND (co z tego, że nawet nie mam chłopaka...:')) w takim wypadku jedzenie all the time)
OMG
Alexa Silver, ty mała wredna ************************
no ale tatuażyk mają ładny, tylko dla niego bym się zapisała do tego Zakonu:')) no ale czym jest ten Zakon? i szczerze też sądziłam, że to będzie styl smierciożerców, a tu bum surprise!
AAAAAAA FRED I HERMIONA<3333 i doniczka<3333 i Scrabble:')) rozbawiły mnie najbardziej te zdania --->Okazało się, że Fred nieźle radzi sobie z grą. Nie licząc połowy słów, które nie istniały
NIECH MI SILVER TYLKO SPRÓBUJE ZBLIŻYĆ SIE DO HERMIONY I ZNISZCZYĆ JEJ CZAS NA ROMANSE TO TAK JEJ PUPSKO SKOPIE ZE SIE DZIECIAK NIE POZBIERA
rozdział bardzo fajny i cudeńkowy, może troszkę krótki, ale w końcu wakacje:))
życzę weny i więcej rozdziałów<3
~Kate
Zamiast tatuażyk przeczytałam tuńczyk...
UsuńDzięki za kom ;)
Tamara to jest piękne imię <3 Serio, kocham je, bo jest piękne. Tatuaż jest spueraśny, ale Alexy nie lubię jeszcze bardziej. Ona NIE MOŻE sprowadzić tam Hermiony! POWTARZAM, NIE MOŻE!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTak, wiem, ze komentarze to ja mam super świetne, ale co ja poradzę (wyczuj ten sarkazm).
Pozdrawiam i weny!!
Ela^^
Jak Alexa nie sprowadzi Hermiony to nie będzie zabawy ⌒.⌒ *to dziwnie brzmi*
UsuńDzięki za kom ^_*
Rozdział cudowny, przeczytałam go już dawno,
OdpowiedzUsuńale sama nie wiem dlaczego go nie skomentowałam..
Jak ta Alexa mie wkurza. Ona nie ma prawa sprowadzić tam Miony. Fred ją ma przejrzeć i uchronić przed wszystkim Herm.
Pozdrawiam i weeny ^^
~gwiazdeczka