***
Hermiona siedziała na twardym krześle w kuchni. Próbowała skupić się na „Złodziejce książek" , ale jej myśli ciągle powracały do Rona. Z zamyślenia wyrwał ją dźwięk domofonu. Wpuściła gościa do bloku, pomimo że nie wiedziała kogo może się spodziewać. Chwilę później ktoś zapukał do drzwi. Dziewczyna podeszła i je otworzyła.
– Witam, nazywam się Alexandra Silver. Pracuję w Ministerstwie Magii. Usłyszałam, co się stało Ronowi. Chciałabym pani pomóc.
– Dzień dobry... W czym pani chce mi pomóc? – spytała zdziwiona Hermiona. Nigdy wcześniej nie widziała tej kobiety.
– Wiem, że jest pani bardzo trudno. Sama nie dawno straciłam narzeczonego – Hermiona patrzyła na kobietę. Jedyne co przyszło jej do głowy, to zaproszenie jej do środka. Odsunęła się i gestem zaprosiła do mieszkania. Alexandra tylko skinęła głową i przekroczyła próg.
– Napije się pani czegoś? – spytała Gryfonka.
– Tak, poproszę herbatę, jak można. Może przejdźmy na "ty"?
– Hermiona – przedstawiła się, podając rękę.
– Alexa – zrobiła to samo.Szatynka zaczęła przygotowywać herbatę, gdy jej gość usiadł.
– Lubisz czytać? – spytała nagle blondynka.
– Tak, ale większą radość sprawiało mi to przed śmiercią Rona – odpowiedziała Hermiona i głośno westchnęła – Proszę – dodała, stawiając kubek z ciepłym napojem przed Alexą.
– Nie powinnaś tak się dołować. Masz przyjaciół, którzy z chęcią ci pomogą. Na pewno kochałaś Rona, ale jesteś młoda i nie możesz tracić życia na myślenie o przeszłości.
– Niby to wiem, ale jakoś nie umiem. Opowiesz coś o sobie?
– Pracuję w Ministerstwie od czasu pokonania Voldemorta. Tam poznałam Juliana, mojego narzeczonego. Zginął on rok temu w wypadku podczas meczu Quidditcha. Teraz mieszkam na przedmieściach Londynu z przyjacielem.
– W jakim domu byłaś w Hogwarcie?
– Byłam w Slytherinie, ale spróbuj nie patrzeć na mnie jaką wredną, bezwartościową Ślizgonkę, proszę.
– Postaram się. A dokładnie czym zajmujesz się w ministerstwie?
– Pracuję w Departamencie Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów. A u ciebie jak z pracą?
– Do tej pory to Ron nas utrzymywał, a ja zajmowałam się domem. Muszę zająć się poszukiwaniem pracy, mam nadzieję, że mi się uda.
– Mogłabym spróbować poszukać czegoś w Ministerstwie
– Naprawdę?! Byłabym ci bardzo wdzięczna – odparła uradowana Hermiona. Nagle usłyszały trzask w przedpokoju, a zaraz potem dwie rude czupryny wyłoniły się zza ściany.
– Cześć Miona – przywitali się równocześnie – Dzień dobry – dodali na widok blondynki.
– Fred, George, co wy tu robicie? – zapytała zdumiona szatynka. Nie spodziewała się wizyty, zwłaszcza tak nagłej.
– Dostaliśmy zadanie zaprosić cię na jutrzejszy obiad do Nory, ma być też Harry – powiedział Fred.
– Noo, może przyjdę. Zobaczę
– Radzę przyjść dobrowolnie, mama mówiła, że inaczej będziemy mieli cię siłą przyprowadzić – powiedział George.
– To my już spadamy, pa Miona – powiedział Fred i chwilę potem zniknęli.
– Bracia Rona? - spytała Alexa
– Tak, jestem wprost przekonana, że miałaś problem ze stwierdzeniem kto to - na te słowa obie zaczął się śmiać.
– Ja muszę już wracać do pracy. – spojrzała na zegarek – wyślij do mnie sowę, jakbyś czegoś potrzebowała – Do zobaczenia Hermiono – dodała przytulając dziewczynę.
– Pa, Alexa – pik i już nie było Alexy – Po co w tym mieszkaniu są drzwi... – westchnęła szatynka i zaczęła sprzątać ze stołu.
***
Hermiona stała przed szafą zastanawiając się co ubrać na obiad w Norze. W końcu zdecydowała się na czarne spodnie, bluzkę z wieżą Eiffela oraz szary żakiet. Na nogi założyła czarne szpilki z kokardką z przodu. Stroju dopełnił srebrny wisiorek, kilka bransoletek oraz kolczyki z tym samym motywem, co na bluzce. Obejrzała się w lustrze i uśmiechnęła. Włosy pozostawiła w (artystycznym) nieładzie. Chwyciła szarą torebkę i zaczęła pakować najpotrzebniejsze rzeczy (telefon, klucze, chusteczki, kosmetyki i inne pierdoły, które kobiety noszą w torebkach ). Wyszła z mieszkania i zamknęła je za pomocą zaklęcia Colloportus. Udała się do wyjścia z budynku. Słońce oświetlało całą ulicę. Majowy wiaterek lekko rozwiewał włosy szatynki, która skierowała swoje kroki w kierunku pustego. zaułku. Tam teleportowała się do Nory.
Gdy tylko przekroczyła próg domu Weasleyów znalazła się w objęciach Molly.
– Tak się cieszę, że jesteś – powiedziała uradowana kobieta.
– Chyba nie miałam wyboru – powiedziała uśmiechnięta szatynka. Odpowiedział jej tylko matczyny uśmiech pani Weasley.
– Miona! – krzyknęła Ginny podbiegając do przyjaciółki i rzucając jej się na szyję.
– Cześć, Ginny – Hermiona spojrzała ponad ramieniem rudej i ujrzała czarne rozczochrane włosy – Harry!
– Hej, Miona – chłopak przytulił przyjaciółkę.
– Kojarzysz może Alexandrę Silver? Pracuje w Ministerstwie.
– Tę z Departamentu Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów?
– Tak
– Kilka razy ją widziałem. Przychodziła do biura aurorów. Chyba rozmawiała z przyjacielem, ale nie wiem o czym. Czemu pytasz?
– Przyszła do mnie wczoraj, mówiąc, że chce mi pomóc po śmierci Rona. Wydaje się miła, jednak nie wiem co myśleć... – westchnęła.
– Cześć, Hermiona – krzyknęli bliźniacy zbiegając ze schodów, jednocześnie przerywając rozmowę. Chwilę potem stali obok szatynki i bruneta.
– Hej – powiedziała – Dokończymy kiedy indziej – dodała do Harry'ego. On tylko kiwnął głową i odszedł.
– Kim była ta kobieta? – spytał George.
– Alexandra Silver, pracuje w Ministerstwie. Czemu to was interesuje?
– Bo wygląda podejrzanie – odpowiedział Fred zgodnie z prawdą.
– Ale chce mi pomóc, a wy nie – powiedziała ostro.
– Miona, jeśli tego nie odczułaś to sorry, ale naprawdę chcemy ci pomóc – powiedział George. Dziewczyna zmierzyła ich spojrzeniem i odeszła pomóc pani Weasley.
– Ta Silver na serio jest podejrzana – mruknął Fred do brata. Ten tylko pokiwał głową.
~~~~
Witam, witam po kolejnym rozdziale. Mam nadzieję, że się spodobał. Liczę na komentarze.
RosalieIris
PS rozdział pisałam ja ( RosalieIris ), pomimo że wyświetla, że Alice
Świetny rozdział ^^ bardzo fajnie piszesz, życzę weny :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba^^ Ze zniecierpliwieniem czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Bardzo dobrze piszesz. Czekam na następny ^^
OdpowiedzUsuńP.S Zapraszam do mnie http://opowiadaniaoptymistki.blogspot.com/
Ten obrazek na końcu :')) + to prawda zbyt podejrzana ta Silver od razu hej hej pomogę ci... dziwne...+ obie świetnie piszecie i miło czyta się fremione z takiej zupełnie innej perspektywy. Tak dalej :)
OdpowiedzUsuń~Kate
PS u mnie też coś się pojawiło:))) http://fremioneczytowogolemozliwe.blogspot.com/
Skoro już jest podejrzana, to zastanawia mnie Twoja reakcja na to co prawdopodobnie zrobię w 5 rozdziale (i w późniejszych), ale bez spojlerów :D Nie ukrywam, że do niej to można mieć mieszane uczucia...
UsuńU Ciebie już czytałam i naprawdę świetny:)
Helloł :D
OdpowiedzUsuńNadrobiłam zaległości w czytaniu, więc biorę się za komentowanie^^
Na początek to co cały czas mi się nie do końca podoba, czyli podejście Hermiony i Weasleyów do śmierci Rona. Według mnie zbyt łatwo przyjęli wiadomość o jego śmierci, właściwie to zachowują się jakby śmierć Rona w ogóle ich nie obeszła. Szczególnie bliźniacy. Ale to jest tylko moje prywatne odczucie ;)
A teraz pozytywne strony. Bardzo fajnie wymyśliłyście postać Silver. Niby wydaje się spoko babką, która chce nieść pomoc, a z drugiej strony wydaje się być ta jej nagła chęć bycia Samarytanką bardzo podejrzana. Ciekawa jestem jak dalej rozwiniecie ten wątek :p Przyjemnie się czyta Waszego bloga, więc nie pozostaje nic innego jak czekać na dalsze rozdziały. ❤
Pozdrawiam i dużo weny życzę!
Marta Weasley
http://fremione-w-otchlani-marzen.blogspot.com/?m=1
i
http://tworcakremowki-namieszlgranger.blogspot.com/?m=1
Dziękuję za komentarz ;)
UsuńCo do bliźniaków i ich podejścia powiem tylko, że o coś chodzi, a o co, w następnych rozdziałach:)
Silver raczej odegra dość dużą rolę. W ogóle, to podsunęłaś mi jeszcze jeden pomysł :D
Również pozdrawiam!
Fajnie napisane ^^ Pisz dalej! Zapraszam na następny rozdział -> forever-fremione.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDobrze, dobrze panie bobrze, wszystko cudnie, ale gdzie następny rozdział?! Już kilka razy brałam się za ten komentarz, ale myślałam: "Eee, dam wam jeszcze ostatnią szansę", ale jak widać z niej nie skorzystałyście:/
OdpowiedzUsuńUWAGA UWAGA OD OSTATNIEGO POSTU MINĘŁO 22 DNI! Tylko informuję :') więc życzę weny i czekam na następny rozdzialik:))
~Kate
:C :C :C *wyobraża sobie Alicjusza ze słodką minką*
UsuńWiem, znajdziesz mnie i zabijesz. Ale naprawdę niedługo będzie... Przepraszam.
Jestem ciekawa co będzie z tą Alexandrą... Też uważam, że ma coś za uszami. Bardzo podoba mi się twój pomysł, jestem ciekawa co tam wykombinujesz pomiędzy Fredem a Hermioną.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco i życzę inspiracji
~Astrum Confusa
fremione-co-znaczy-przeznaczenie.blogspot.com
Cześć! :D
OdpowiedzUsuńDzisiaj trafiłam na twojego bloga i na razie jest dobrze
Alexandra, serio wydaje mi się dziwna, może jakaś kochanka Rona, albo śmierciożerczyni? *chore domysły Juny*
George i Fred, niech bedo tajnymi szpiegami, ee znaczy niech ten drugi zacznie z Hermioną coś robić :)
Jak na razie, historia zapowiada się ciekawie, tylko mam prośbę, nie rób w pierwszych rozdziałach z nich już zakochanej parki! :D
Hm.. Ogółem aspekt ze śmiercią Ronalda, też jest ciekawy, nie ukrywajmy, zaczęłam go nie lubić przez blogi... Ale cóż tego już nie zmienię i powiem więcej, cieszę się, iż go uśmierciłaś! xd
Czytałam wszystkie na razie rozdziały, ale jak w najbliższych dniach nie będzie rozdziału to Cię ukatrupię! Jeszcze nie wiem jak, ale to zrobię!.
Nie mam pomysłu co jeszcze napisać, więc na razie niech będzie to tyle?
Więc NA RAZIE pozdrawiam i życzę weny, oraz oczywiście czekam na nexta! :D
~Juna
Ron został uśmiercony, ponieważ obie go nie lubimy,bardzo. Chcesz ukatrupić mnie czy Alice?xd
Usuń