Ulicą Londynu szła szybkim krokiem kobieta. Miała długie blond włosy do pasa i zielone oczy. Ubrana była w jasne jeansy, czarny płaszcz i w takim samym kolorze buty na obcasie. Na szyi miała kolorowe dwa szale. Jej czarna torebka lekko kołysała się przy każdym kroku. Weszła po schodach, stanęła przed drzwiami. Przytrzymała palec na guziku od domofonu. Drzwi szczęknęły, a kobieta weszła do środka.
Strony
▼
niedziela, 24 stycznia 2016
sobota, 16 stycznia 2016
Rozdział 3
'Twarda dziewczyna na pasie szybkiego ruchu
Nie ma czasu na miłość
Nie ma czasu na nienawiść
Bez tragedii
To nie czas na gierki
Twarda dziewczyna, której dusza cierpi'
Nie ma czasu na miłość
Nie ma czasu na nienawiść
Bez tragedii
To nie czas na gierki
Twarda dziewczyna, której dusza cierpi'
piątek, 1 stycznia 2016
Rozdział 2
- Widzę, że już wiesz...
- Tak, wiem. Jadę z tobą! - powiedziała pewnie Hermiona.
- Hermiono, nie możesz... - rzekł zakłopotany Harry.
- Nikt mi nie zabroni, Harry! - powoli wychodziła z siebie.
- Uspokój się - powiedział Wybraniec. Fred i George weszli szybko do przedpokoju, w którym stała z Harry'm.
- Chodź, Hermiona. Na przesłuchaniu nie wniosłabyś dużo...- powiedział George wyciągając rękę.
- Nie - powiedziała i ze złości tupnęła nogą, jak mała dziewczynka. George opuścił rękę zrezygnowany, pokiwał głową i wrócił do kuchni.
- Miona... - zaczął niepewnie Fred - Jestem pewny, że Harry poinformuje nas, jak się czegoś dowie. - Musimy czekać, a w Ministerstwie i tak w niczym nie pomożemy... - chłopak mówił powoli, bojąc się pewnie, że dziewczyna znowu wybuchnie. Ku jego zaskoczeniu pokiwała pokornie głową.
- Informuj nas na bieżąco - powiedziała do Wybrańca, przytulając go na pożegnanie.
- Tak, wiem. Jadę z tobą! - powiedziała pewnie Hermiona.
- Hermiono, nie możesz... - rzekł zakłopotany Harry.
- Nikt mi nie zabroni, Harry! - powoli wychodziła z siebie.
- Uspokój się - powiedział Wybraniec. Fred i George weszli szybko do przedpokoju, w którym stała z Harry'm.
- Chodź, Hermiona. Na przesłuchaniu nie wniosłabyś dużo...- powiedział George wyciągając rękę.
- Nie - powiedziała i ze złości tupnęła nogą, jak mała dziewczynka. George opuścił rękę zrezygnowany, pokiwał głową i wrócił do kuchni.
- Miona... - zaczął niepewnie Fred - Jestem pewny, że Harry poinformuje nas, jak się czegoś dowie. - Musimy czekać, a w Ministerstwie i tak w niczym nie pomożemy... - chłopak mówił powoli, bojąc się pewnie, że dziewczyna znowu wybuchnie. Ku jego zaskoczeniu pokiwała pokornie głową.
- Informuj nas na bieżąco - powiedziała do Wybrańca, przytulając go na pożegnanie.